Historia moich chorób przewlekłych oraz leczenie i terapie jakie stosowałam

Postaram się opisać wszystko po kolei.

Uwaga! Wszystkie poniższe informacje dotyczą metod leczenia, suplementacji oraz zmian, jakie wprowadziłam do swojego życia w celu wyleczenia się z choroby przewlekłej. 

Z wielką chęcią i z otwartym sercem podzielę się z Tobą tymi informacjami.

Zacznę od HASHIMOTO (autoimmunologiczne przewlekłe zapalenie tarczycy), potem przejdę do mojego wyzwania z rakiem. Mogłabym długą opowieść o tym napisać, ale postanowiłam skupić się na przekazaniu konkretów.

Diagnoza w 2015 roku. Poziom TSH 18 mU/l, przeciwciala p/tyreoglobulinie 591 IU/ml.

Początkowo brałam Euthyrox 75, później 50, na koniec 25. Lek ten przyjmowałam przez około półtora roku, po czym moje wyniki unormowały się i odstawiłam tabletki (pomimo zapewnieniom lekarzy, że jest to nieuleczalna choroba przewlekła). Taki miałam właśnie plan, który udało mi się zrealizować między innymi dzięki dyscyplinie, zmianie diety i wprowadzeniu odpowiedniej suplementacji.

Jak zapewne wiesz, każdy organizm jest inny, różni się swoimi uwarunkowaniami i potrzebami.

Postaram się wymienić listę rzeczy (i suplementów), które stosowałam i w które wierzę, że dla każdego przyniosą korzyści, a zwłaszcza osobom, które są dotknięte chorobą tarczycy. Przy wszelkiego rodzaju suplementacji bardzo ważne jest jednak systematyczne wykonywanie badań oraz konsultacja wyników z (dobrym) lekarzem.

MOJE SUPLEMENTY

Starałam się doprowadzić i utrzymywać swój poziom 25- OH D3 (witaminy D) we krwi na poziomie około 70-130 ng/ml. Poziom witaminy D odgrywa bardzo dużą rolę, szczególnie gdy mowa jest o chorobach przewlekłych. Wedle mojej oceny (oraz moich lekarzy), nawet zdrowy człowiek powinien mieć poziom nie niższy niż 50 ng/ml. Suplementację witaminy D3 zaleca się połączyć z witaminą K2-MK7 (dawka minimalna to 100 mcg, przy hashimoto oraz innych chorobach tarczycy zalecana jest dawka nawet do 500 mcg).

Poniżej znajdziesz listę najważniejszych witamin i minerałów, które stosowałam na codzień podczas leczenia hashimoto.

  • witamina C : 2000 – 4000 mg
  • witamina D3 : 2.000 IU – lub więcej (to jest bardzo indywidualne, zależy od stopnia wchłanialności przez organizm oraz potrzeby każdego organizmu, przykładowo ja brałam 30.000 IU przez 6 miesięcy, teraz biorę około 10.000 IU – należy sprawdzać odpowiedni poziom we krwi).
  • witamina K2-mk7 : 100-500 mcg
  • witamina B2 : 200 mg
  • witamina B3 : (niacyna) 300 mg
  • witamina B12 : 100 mcg
  • witamina B17 (pestki moreli) : 5 – 20 pestek 
  • witamina E : 500 IU
  • witamina A: 5000 IU
  • Magnez : 300-500 mg
  • Selen : 200-500 mg
  • Cynk : 30-50 mg
  • Koenzym Q10 w formie ubiquinol: 30 -100 mg
  • Probiotyki dwa razy dziennie ( to jest bardzo ważne!)
  • Jod : 25 mg (5 kropli płynu lugola – ja brałam przez pół roku 30 kropli – ale to też jest bardzo indywidualne, zależne od stopnia wchłaniania przez organizm). Jod jest bardzo ważny w szczególności przy wszelkich chorobach tarczycy – ale UWAGA!!!! Należy go brać koniecznie razem z : witaminą C, D, K2, B2, B3, A, cynkiem i selenem!
  • On Guard Plus softgels (w celu budowania odporności)
  • Młody jęczmień (Green Ways)
  • Spirulina Hawajska i chlorella (Green Ways)

Okresowo przyjmowałam również rhodiolę, ashwagandę, krople Joalisa ThyreoDren, olejki CBD oraz Biomarine 1170.

Bardzo ważne jest aby kupować suplementy wysokiej jakości, w przeciwnym razie można sobie wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. Większość tanich suplementów ma toksyczne składniki.

Ja stosowałam suplementy Dr Enzmann (Mito-Pharma), Dr Mercoli, Visanto, Vimergy, Green Ways, Doterra.

OLEJKI ETERYCZNE

Używam na codzień również olejki eteryczne. Bardzo istotna jest ich jakość. Uwaga: większość dostępnych na rynku olejków pomimo napisu 100% nie są jakości terapeutycznej, wręcz mogą być szkodliwe. Rynek olejków nadal nie jest regulowany, więc producenci mogą podawać informacje nieprawedziwe. Osobiście mam przekonanie do olejków Doterra.

Oto jak ja stosowałam te olejki podczas leczenia hashimoto: frankincense (kadzidło) i myrrth (mira) – nakładam na szyję (w miejscu, którym znajduje się tarczyca), na nadgarstki oraz na środkową część stóp.

Używałam również olejki z lawendy, mięty pieprzowej, oregano, imbiru, kurkumy, goździka, ale nie tylko. 

Czyste olejki eteryczne mają również niezwykłe właściwości aromaterapeutyczne.

MOJA DIETA 

W przypadku chorób przewlekłych najbardziej przemawia do mnie dieta pochodzenia roślinnego nie zawierająca produktów przetworzonych, okresowo dieta dr Gersona oraz dr Ewy Dąbrowskiej. 

Podczas swojej choroby hashimoto sama stosowałam dietę Dąbrowskiej conajmniej raz w roku przez minimum 7 dni oraz głodówki lecznicze okresowo (piłam wtedy tylko wodę – ale to jest osobny temat zasługujący na rozwinięcie, o tym znajdziesz więcej informacji na mojej stronie oraz na blogu).

Generalnie podczas leczenia chorób przewlekłych i aby wzmocnić odporność (jak również prewencyjnie) proponuję poniższe zasady odżywiania, które sama stosuje od wielu lat:

– Wyklucz gluten (ale przede wszystkim przenicę), nabiał (przede wszystkim produkty mleczne pochodzenia krowiego), męso (jeśli nie dasz rady, to ogranicz się do jedzenia indyka, gęsi i kaczki w małych ilościach), cukier, kofeinę oraz alkohol.

– Minimum 80%  diety powinny stanowić warzywa (i owoce w mniejszej części, czególnie te mniej słodkie).

– Jeśli jesz rybę to tylko z hodowli ekologicznych, ponieważ ryby zazwyczaj zawierają wiele toksyn (metali ciężkich). Wedle mojego przekonania nie należy ich spożywać częściej niż raz lub dwa w miesiącu.

– Jedz orzechy (w szczególności makademia, migdały, brazylijskie i pekana), kasze : jaglaną i gryczaną, dziki ryż czarny oraz dużo komosy ryżowej (quinoa).

– Do gotowania i smażenia używaj tylko: masło klarowane lub olej kokosowy (organiczny z pierwszego tłoczenia), ewentualnie smalec gęsi. Generalnie unikaj spożywania smażonych potraw.

– Jak najczęściej używaj ziół i przypraw pozytywnie działających na odporność takich jak: kmin rzymski, kurkuma, curry, cynamon, kolendra, oregano, rozmaryn, imbir, pieprz cayenne, szafran, pietruszka itp.

– Pij conajmniej 2 litry wody dobrej jakości.

– Pij soki z kiszonek oraz zakwas buraczany.

– Dodawaj do swoich dań lub koktajli siemię lniane, chia, sezam, czarnuszkę.

– Do sałatek i dań dodawaj olej z oliwek, lnu, pestek dyni, awokado, czarnuszki, oraz innych pestek. Oleje te powinny być tłoczone na zimno i spożywane również na zimno (nie po obróbce termicznej).

KOSMETYKI

Dodatkowo ja przestałam używać dezodorantów/ antyprespirantów zawierających aluminium i inne toksyczne składniki. Dotyczy to również kosmetyków takich jak szampony, odżywki, pasta do zębów, detergenty itp. Większość tych kosmetyków i produktów dostępnych w supermarketach jest toksyczna. Jeśli możesz, to kupuj produkty organiczne (ale też uważnie czytając skład).

Ja używam głównie produkty firmy, od której nabywam olejki eteryczne.

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA I WYPOCZYNEK

Bardzo ważny jest również ruch i regularne ćwiczenia, jak również ćwiczenia oddechowe i medytacja. Niemniejszą rolę poczas leczenia i zdrowienia odgrywa wypoczynek i dobry sen.

Jeśli możesz sobie na to pozwolić, to polecam również sesje w komorze hiperbarycznej (HBO) (lub normobarycznej) oraz zabiegi hydrokolonoterapii conajmniej dwa razy w roku. 

Mam nadzieję, że powyższe wskazówki będą pomocne w szczególności w procesie leczenia chorób tarczycy lub też innych chorób przewlekłych. 

W przypadku mojego wyzwania z RAKIEM podeszłam do tematu znacznie bardziej restrykcyjnie. 

Poniżej znajdziesz dość szczegółowy opis leczenia, terapii i suplementacji, które stosowałam.

Leczenie, które przedstawię poniżej jest kosztowne, ale chciałabym zaznaczyć, że miałam ten przywilej, że międzynarodowe ubezpieczenie wszystko mi pokrywało.

Wiem też, że są ubezpieczenia, które oferują wypłatę kwoty ubezpieczeniowej w przypadku poważnego zachorowania. Mam znajomych, którzy przed chorobą takie ubezpieczenie wykupili sobie i też nie musieli się martwić kosztami leczenia. Istnieje również coraz więcej fundacji, do których można (i warto jest) się zwrócić. Wiele osób, które poznałam podczas swojego leczenia korzysta z takiego wsparcia.

Mój rak: diagnoza 17 maja 2019 roku. Operacja oszczędzająca z wycięciem guza 2 centymetrowego i z usunięciem węzłów wartowniczych. Badanie histopatologiczne wykazało raka inwazyjnego NST (G2) (ER- silny i umiarkowany odczyn w ok. 90% komórek, PGR- silny i umiarkowany odczyn w ok. 70% komórek, HER2 (1+), Ki- ok 15%) Zalecono mi chemioterapię, radioterapię i hormonoterapię. Po dogłębnej analizie zrezygnowałam z tych zaleceń.

TERAPIE, KTÓRYM SIĘ PODDAŁAM

O tych terapiach możesz więcej przeczytać w zakładce „Terapie lecznicze”

  • wlewy dożylne z : kurkuminy, witaminy C, resweratrolu i shogaolu, DMSO
  • dożylna ozonoterapia
  • hipertermia
  • zastrzyki z kurkuminy
  • Dożylna tleno- i laseroterapia

MOJA DIETA

Przeszłam na dietę pochodzenia roślinnego, z wykluczeniem produktów przetworzonych, glutenu, cukru, kofeiny i alkoholu.

Jedyny cukier, na który pozwalałam sobie to cukier daktylowy (czyli sproszkowane daktyle).

Poranek zaczynałam codziennie od wypicia świeżo wyciśniętego soku z selera naciowego (0,5 litra). W ciągu dnia wypijałam jeszcze świeżo wyciskane soki z marchwii, jabłek, pomarańczy i czasem z buraków. Piłam też wodę destylowaną z dodatkiem soli kłodawskiej. Moją listę zakupową znajdziesz w osobnej zakładce.

MOJE SUPLEMENTY

Oto lista suplementów, które stosowałam podczas leczenia raka:

Ganomix (Uncaria tomentosa Ganoderma lucidum), Wilcaccora Impulso Ekstrakt (Uncaria tomentosa), Mycelcaps, Probiotica, Oligo-Elite, ETAS, witamina C, witamina D3, K2-mk7, jod, kurkumina,  magnez, cynk, selen, witamina B12,  BETA GLUCAN, melatonina, chlorella, spirulina, młody jęczmień, amla i algi Dulse.

Czasami stosowałam również koenzym Q10, srebro koliodalne, złoto koloidalne, proszek zasadowy Langsteiner i zeolit na usunięcie toksyn.

Lipiec 2020 rok: wznowa w tej samej piersi, ten sam typ raka. Rozpoczęłam wtedy terapię hormonalną i zaczęłam przyjmować Tamoxifen. Termin operacji był wyznaczony na koniec września. W połowie września poleciałam do Lizbony na terapię częstotliwościową. Po zakończeniu tej terapii lekarz powiedział mi, że według niego rak jest już nieaktywny. Poprosił mnie, bym po powrocie do Polski wykonała chociażby USG przed operacją, co też uczyniłam. Udałam się do radiologa, który mnie nie znał. USG nie wykazało guza. Odwołałam więc operację i poleciałam do kliniki w Pamplonie by wykonać pełny zakres badań diagnostycznych w ciągu tygodnia, ponieważ czynnik czasu był bardzo istotny. Wykonano mi następujące badania: USG piersi, USG z kontrastem, mammografię, rezonans magnetyczny z kontrastem, PET CT. Rezonans wykrył coprawda „podejrzany obszar”, jednak żadne z wymienionych badań nie wykryło raka. Lekarz niedowierzał i twierdził, że nigdy nie spotkał się z podobnym przypadkiem podczas swojej kariery. Ostatecznie zdecydował się na wykonanie biopsji, która potwierdziła nowotwór. 

30 października 2020 roku mastektomia z jednoczesną rekonstrukcją piersi w technice prepektoralnej oraz usunięcie trzech węzłów wartowniczych. Wynik histopatologiczny wykazał ten sam typ raka, co poprzednio NST (G2) (ER ++ 80% komórek, PR ++ 10%, TS 7/8, HER2 (1+), Ki- ok 10%)

4 grudnia 2020 roku operacja usunięcia reszty węzłów chłonnych, gdyż badanie histopatologiczne poprzedniej operacji wykazało, że dwa wartowniki były zainfekowane.

Po wykryciu wznowy mój lekarz dodatkowo (prócz wcześniej już stosowanych wlewów) zalecił mi wlewy dożylne z kwasu salinomycynowego oraz hydroxytyrosolu (wyciągu z oliwek). Dostałam też dożylnie SOT (Supportive Oligonucleotide Technique). Ten lek jest produkowany indywidualnie dla każdego pacjenta w oparciu o badanie genetyczne jego własnych komórek rakowych. Podaje sie go raz na pół roku.

Po operacji dostawałam jeszcze zastrzyki z jemioły (Helixor) w okolice piersi i pachy.

Chciałabym tu dodać pardzo ważną kwestię. Większość substancji, które dostawałam dożylnie posiada właściwości, które mogą skutecznie zniwelować macierzyste komórki rakowe, względem których chemia jest mało skuteczna, a to te komórki w głównej mierze powodują przerzuty.

Po ostatniej operacji wykupiłam pakiet 20-tu sesji w komorze hiperbarycznej (pod ciśnieniem 3 ATA).

Rozpoczęłam też terapię komórkami macierzystymi włączając suplement sprowadzany z zagranicy, zawierający aminokwasy z komórek macierzystych. Osobiście uważam, że ten suplement przyniósł i przyniesie mi wiele korzyści. Zamierzam tę terapię kontynuować przez kolejne lata (a najchętniej do końca życia o ile tylko będę mogła sobie na to pozwolić). W gronie znajomych ta terapia odnosi spektakularne sukcesy. Żałuję, że wcześniej jej nie odkryłam. (Może być też stosowana prewencyjnie u osób zdrowych).

©2021 EvaAboo.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Uwaga! Zawarte na stronie informacje: Nie są poradą medyczną, nie mają na celu diagnozy lub określenia metody leczenia jakiejkolwiek choroby i nie zastępują porady lekarza. Mogą być przydatne dla każdego, kto choruje przewlekle lub chciałby przed takimi chorobami się ustrzec. Ich celem jest wsparcie zdrowia oraz procesu zdrowienia.